Kiedy Rok Sirk trafiał do Polski, był jednym z najlepszych strzelców słoweńskiej Ekstraklasy, a władze Zagłębia Lubin wiązały z nim duże nadzieje.
27-latek kompletnie sobie jednak na polskich boiskach nie poradził. Przed długi czas nie mógł wywalczyć miejsca w podstawowym składzie.
Między innymi z tego powodu zimą władze „Miedziowych” doszły do wniosku, że atakującego należy wypożyczyć. Ostatnią rundę spędził on zatem w Radomiaku Radom.
Tam jednak atakujący furory nie zrobił. Co więcej, nie odzyskał nawet pewności siebie, którą prezentował jeszcze jako zawodnik Mury. To spowodowało, że po powrocie do Lubina klubowi działacze postanowili rozwiązać z nim kontrakt.
Sirk nie musiał jednak zbyt długo poszukiwać nowego pracodawcy. Pomocną dłoń wyciągnął do niego rodzimy zespół, a konkretniej NK Maribor.
Napastnik przeniósł się do tej ekipy w ramach wolnego transferu. Z nowym klubem podpisał kontrakt do 30 czerwca 2023 roku.
- Minęło kilka lat, odkąd byłem związany z Mariborem. Teraz wracam do domu. Nie było wielkich problemów przy negocjacjach i szybko doszliśmy do porozumienia z dyrektorem sportowym. Przychodzę tu bardzo zmotywowany i jestem gotów, by ciężko pracować - przyznał.
Słoweniec rozegrał dla Zagłębia Lubin łącznie 34 mecze. W tym czasie strzelił cztery gole.