Przed mundialem nikt nie stawiał na dobry występ reprezentantów „Kraju Kwitnącej Wiśni”. Typowana do roli dostarczyciela punktów w grupie H ekipa przerodziła się w jedną z sensacji całego turnieju i awansowała do fazy pucharowej.
W 1/8 finału Japończycy przez większą część spotkania toczyli zacięty bój z wyżej notowaną Belgią, jednak bramka stracona w doliczonym czasie gry przekreśliła ich szanse na awans do kolejnej rundy.
Pomimo znakomitego występu na Mistrzostwach Świata z posadą żegna się obecny selekcjoner. Akira Nishino nie był bowiem zainteresowany dalszą współpracą z federacją w tej roli.
- Nie przekonywaliśmy go do pozostania na stanowisku, ponieważ wykonał swoją robotę i jego czas dobiegł końca — powiedział prezes federacji, Kozo Toshima.
63-latek prowadził reprezentacją od kwietnia tego roku, gdy zastąpił Vahida Halilhodžicia.
Jak na razie nie wiadomo, kto zostanie jego następcą. Głównym kandydatem do objęcia posady szkoleniowca japońskiej kadry jest Jürgen Klinsmann. Niemiecki trener ostatnio prowadził drużynę Stanów Zjednoczonych (2011-2016).