W czwartek reprezentacja Belgii zremisowała bezbramkowo w swoim trzecim meczu na mundialu w Katarze z Chorwacją. „Czerwone Diabły” zdobyły w ramach grupy F cztery punkty i pożegnały się z turniejem.
Na konferencji prasowej po starciu z Chorwatami Roberto Martínez poinformował, że było to jego ostatnie spotkanie w roli selekcjonera kadry.
- To mój ostatni mecz. Sprawa jest dla mnie emocjonalna. Pożegnałem się z piłkarzami i sztabem. Zamierzałem zrobić to, cokolwiek by się stało. Nawet gdybyśmy zostali mistrzami świata. Podjąłem tę decyzję przed mundialem.
- Nie jest łatwo wygrywać mecze na turnieju mistrzowskim. W pierwszym spotkaniu z Kanadą zwyciężyliśmy, ale nie byliśmy sobą. W drugim zasłużenie przegraliśmy z Marokiem. Dzisiaj stworzyliśmy wiele okazji, więc nie żałuję. Możemy opuścić Mistrzostwa Świata z podniesionymi głowami, choć oczywiście eliminacja po fazie grupowej nie jest dla Belgii wystarczająca - powiedział szkoleniowiec.
Belgijska federacja opublikowała już krótki komunikat, potwierdzając jego odejście.
Martínez prowadził drużynę od 2016 roku. Mistrzostwa Świata w 2018 jego piłkarze zakończyli na półfinale, w którym ulegli Francji. EURO 2020 - na ćwierćfinale. Bilans selekcjonera za sterami reprezentacji to 56 zwycięstw, 13 remisów i 10 porażek.
Niewykluczone, że teraz 49-letni Hiszpan wróci do piłki klubowej.