Wychowanek PSV Eindhoven zapowiadał się swego czasu na bardzo obiecującego piłkarza, co pokazywał między innymi fakt, że regularnie otrzymywał powołania do młodzieżowych kadr Holandii.
Ofensywny pomocnik nie zanotował jednak spodziewanego przeskoku z futbolu młodzieżowego do seniorskiego. Z tego względu na przestrzeni minionych lat grywał w przeciętnych zespołach. Mimo to 26-letni zawodnik wierzył, że uda mu się jeszcze poważnie zaistnieć przynajmniej na poziomie Eredivisie.
Rai Vloet spełnił to marzenie w ubiegłych rozgrywkach za sprawą strzelenia aż 16 goli w 33 meczach o punkty dla Heraclesu Almelo, do którego trafił przed ich startem z Excelsior Rotterdam, gdzie także imponował dobrą skutecznością.
Dobra passa Holendra nie potrwała jednak zbyt długo, ponieważ przed kilkoma miesiącami wziął on udział w wypadku samochodowym na autostradzie A4 w pobliżu miejscowości Hoofddorp. Prowadzony przez niego Volkswagen Golf TDI najechał na tył auta z czteroosobową rodziną, co doprowadziło do śmierci czteroletniego dziecka.
Policja poinformowała po tym zdarzeniu, że w organizmie jednego z podejrzanych o spowodowanie wypadku wykryto alkohol. Był nim najprawdopodobniej ofensywny pomocnik, ponieważ podróżujący z nim przyjaciel zeznał, że nie prowadził samochodu. Obaj mimo to trafili do aresztu i szybko go opuścili po tym, jak Vloet przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Mimo to holenderski sąd zwlekał bardzo długo z rozpoczęciem rozprawy, z czego postanowił skorzystać 26-latek, zawieszony w prawa członka zespołu Heraclesu, za sprawą zaakceptowania oferty złożonej mu przez Astanę.
Holender przeniósł się do kazachskiej drużyny na zasadzie transferu definitywnego i związał z nią do 30 czerwca 2023 roku. Na razie dużo wskazuje na to, że w ten sposób będzie chciał on uciec od poniesienia odpowiedzialności, ale mimo wszystko nie można też wykluczyć, że pojawi się w kraju w terminie i miejscu wskazanym przez sąd.
Vloet zdążył zdobyć pięć bramek w 15 rozegranych meczach w tym sezonie.