Doświadczony napastnik należał w ubiegłych latach do grona wyróżniających się zawodników występujących w Premier League.
Dzięki temu przeniósł się za przeszło 30 milionów euro ze Swansea City do Manchesteru City. W nowym zespole musiał zmierzyć się z dużo poważniejszą konkurencją i zazwyczaj przegrywał rywalizację o miejsce w wyjściowym składzie.
W konsekwencji wpłynęło to na obniżenie formy prezentowanej przez Iworyjczyka i pojawienie się problemów zdrowotnych, które skutecznie uniemożliwiły mu kontynuowanie kariery na solidnym poziomie.
Wilfried Bony starał się w drugiej połowy ubiegłego roku odbudować w NEC Nijmegen, ale bez spodziewanego rezultatu. W efekcie po dwóch zanotowanych występach rozstał się latem z holenderską drużyną i od tego momentu pozostawał na piłkarskim bezrobociu.
Przy takim obrocie spraw należało przypuszczać, że 34-letni napastnik zakończy profesjonalną karierę z dala od medialnego zgiełku.
Były reprezentant Wybrzeże Kości Słoniowej nie składał jednak broni, co doprowadziło do zaliczenia przez niego bardzo zaskakującego transferu.
Doświadczony zawodnik został bowiem przedstawiony jako nowy gracz... boliwijskiego Club Always Ready.
Bony postara się pomóc aktualnemu wicemistrzowi kraju powalczyć o zdobycie czwartego tytułu na rodzimym podwórku oraz wywalczyć awans do fazy grupowej Copa Libertadores, gdzie nowy klub Iworyjczyka czeka w drugiej rundzie eliminacyjnej potyczka z chilijskim Deportes Magallanes na przełomie lutego i marca.
Następnie ekipa z Boliwii, w przypadku pokonania wspomnianego przeciwnika, zagra ze zwycięzcą pary Curicó Unido -
Cerro Porteño w trzeciej fazie kwalifikacyjnej.