Skrzydłowy, tudzież napastnik Bayernu Monachium w końcu przerwał milczenie po fakcie o wykluczeniu z wielkiej piłkarskiej imprezy. 30-latek przegrał walkę z kontuzją, którą na dobrą sprawę doznał tuż przed przerwą na reprezentacje.
Pomimo iż prognozy w kwestii rekonwalescencji nie świeciły optymizmem, selekcjoner Aliou Cissé postanowił umieścić doświadczonego zawodnika w 26-osobowej kadrze i liczyć na to, że być może uda mu się wykurować na późniejszą fazę turnieju. Tak się jednak nie stało.
Uraz ścięgna okazał się na tyle poważny, że Mané musiał pogodzić się absencją. Lekarze ze sztabu medycznego nie widzieli innego rozwiązania jak operacja, która trwale rozwiązałaby zdrowotny problem. Teraz okres rehabilitacji potrwa znacznie dłużej. Mówi się nawet o nerwowym odliczaniu do powrotu jeszcze przed pierwszym meczem 1/8 finału Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain.
Były piłkarz Liverpoolu podzielił się jednak na Instagramie wyrazami wsparcia dla swoich rodaków, którzy dumnie mają reprezentować „Lwy Terangi” w Katarze. Podziękował on też kibicom za moc życzliwości.
„Wiele osób wysłało mi wiadomości z wyrazami wsparcia w związku z moją kontuzją. Dzięki Bogu zaplanowana w środku tygodnia operacja przeszła pomyślnie. Korzystając z okazji chcę podziękować i wam wszystkim okazać wdzięczność.
W poniedziałek nasz kochany kraj rozpocznie rywalizację na Mistrzostwach Świata 2022 w Katarze. Jestem pewien, że Lwy podejdą do każdego meczu, jakby to był finał. Jestem też przekonany, że wszyscy Senegalczycy przysiądą przed ekranami, aby wspierać i zachęcać dzielną drużynę. Moi koledzy powalczą jak jeden mąż, jak to mają w zwyczaju, aby uhonorować nasz drogi Senegal” – napisał Mané na Instagramie.
Mané strzelił dla drużyny narodowej 33 gole w 92 występach.
W pierwszej kolejce MŚ Senegal zmierzy się z faworyzowaną w grupie A Holandią. Później powalczy o punkty z Katarem i Ekwadorem.