Przez kilka ostatnich miesięcy wydawało się, że do Burnley wejdzie kapitał amerykański. Rozmowy między ALK Capital, a więc amerykańską firmą inwestycyjną, a Mike’iem Garlickiem oraz Johnem Banaszkiewiczem (odpowiednio 49,24 i 28,2 procenta akcji) utknęły jednak w martwym punkcie. Może wykorzystać to Elkashashy.
Jak podaje The Athletic, Egipcjanin, który działa w branży spożywczej, prowadzi rozmowy dotyczące przejęcia Burnley mniej więcej od roku. Pomaga mu prawnik sportowy Chris Farnell. Brytyjscy dziennikarze podkreślają, że temat wyszedł na jaw zaraz po tym, jak władze EFL zniosły nałożony na niego zakaz bycia właścicielem klubu piłkarskiego.
Elkashashy razem z Farnellem mają być skłonni zapłacić za przejęcie Burnley 200 milionów funtów (około 220 milionów euro). Według „Daily Mirror” sprawa jest bardzo blisko dopięcia i wymieniony wyżej duet dostarczył już dowody na posiadanie wszystkich potrzebnych funduszy. Jeśli nic się nie wysypie, jak to miało miejsce z Newcastle United i Saudyjskim Funduszem Inwestycyjnym, Burnley będzie miało nowego właściciela.
Zespół z Turf Moor rywalizuje w Premier League od 2016 roku. W pięciu dotychczasowych kolejkach nowego sezonu zdobył tylko jeden punkt.