Środkowy napastnik zakomunikował już jakiś czas temu, że nie przedłuży wygasającego kontraktu z Fortuną Düsseldorf.
Jednocześnie zaznaczył, że jego decyzji nie zmieniłby nawet ewentualny awans do Bundesligi. Wciąż jest na to szansa, ponieważ na cztery kolejki przed końcem sezonu Fortuna traci sześć punktów do pozycji gwarantującej udział w barażach.
Dawid Kownacki stara się pomóc osiągnąć zespołowi wyznaczony cel. Ale też nie narzeka na brak zainteresowania ekip rywalizujących w niemieckiej elicie.
W minionych tygodniach jego nazwisko pojawiało się między innymi w kontekście Borussii Mönchengladbach, Unionu Berlin, Freiburga, Eintrachtu Frankfurt czy Werderu Brema.
Ostatnie doniesienia wskazywały na to, że ma on bardzo duże szanse na trafienie do ostatniego z wymienionych zespołów.
Teraz jednak dziennikarze „Kickera” nie wykluczają, że „Zielono-Biali” zostaną ubiegnięci na ostatniej prostej przez ligowego rywala - TSG 1899 Hoffenheim.
Drużyna z Rhein-Neckar-Arena nie jest jeszcze pewna wywalczenia utrzymania w Bundeslidze, ale mimo to planuje budowę kadry pod kątem dalszych występów w krajowej elicie, gdzie na poprawę osiąganych przez nią rezultatów mógłby wpłynąć właśnie wychowanek Lecha Poznań.
Kownacki wskoczyłby do tej ekipy w miejsce Kaspera Dolberga. Nie spełnia on pokładanych w nim oczekiwań i dlatego nie zostanie raczej wykupiony z OGC Nice po zakończeniu sezonu.
Oczywiście wszystko zależy też od ostatecznej pozycji Hoffenheim w tabeli ligowej. Obecnie ma ono tylko punkt przewagi nad miejscem barażowym, zajmowanym przez VfL Bochum, a dwa - nad przedostatnim Schalke 04.
Siedmiokrotny reprezentant Polski może się pochwalić zanotowaniem czternastu trafień i dziesięciu asyst w 31 meczach na bieżącym etapie rozgrywek.