Gdy Erling Braut Haaland przenosił się z Borussii Dortmund do Manchesteru City, niektórzy zastanawiali się, czy od razu odnajdzie się w nowej lidze. Zwłaszcza, że trafił pod skrzydła Pepa Guardioli, który często grywał bez nominalnego środkowego napastnika w zespole. Norweg bardzo szybko odpowiedział na wszelkie wątpliwości.
22-latek strzela gole częściej niż wychodzi na boisko. W Premier League zanotował już trzy hat-tricki, łącznie zdobywając 17 bramek. Pięć kolejnych dołożył w Lidze Mistrzów.
Na temat imponującego siłą i ciągiem na bramkę piłkarza wypowiedział się Przemysław Rudzki w programie „Moc Futbolu”. Zaznaczył on, jak dobrym jest napastnikiem w grze FIFA.
- Może nie wyglądam, ale grywam w FIFĘ. Ściągam każdą, teraz FIFĘ 23. Gram Manchesterem City i widać w tej grze, jak to jest bardzo dobry napastnik. Jak ułatwia życie temu, kto jest powiedzmy bardzo średnim graczem.
- Przede wszystkim mnie imponuje to, jak on jest w każdej minucie meczu skoncentrowany. Bo wie, że kiedy dojdzie do piłki, będzie chciał wycisnąć z tego maksimum możliwości. Oczywiście pojawiają te wszystkie abstrakcyjne statystyki, co by było, gdyby strzelał dalej z taką częstotliwością. Teraz ma chyba gola lub asystę w Premier League co czterdzieści minut. To jest wynik, który rzuca na kolana. Zostając w wirtualnym świecie, gracze w Fantasy Premier League chyba pierwszy raz w historii tej gry nie mają wątpliwości, kogo można trzymać na kapitanie przez cały sezon. Ten gość jest jedynym logicznym wyborem - powiedział Rudzki.