Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę. 26-letni piłkarz jechał ze swoim przyjacielem, zawodnikiem trzecioligowego VV UNA, z którym zna się także z czasów gry w PSV i FC Eindhoven, z bardzo dużą szybkością autostradą A4. W okolicach miejscowości Hoofddorp, doszło do zderzenia ich Volkswagena Golfa TDI z samochodem, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. Tył auta został doszczętnie skasowany.
Najpoważniejsze obrażenia w wypadku odniosło czteroletnie dziecko, które w ich wyniku zmarło w nocy w szpitalu. Heracles złożył rodzinie kondolencje i ujawnił od razu, o którego zawodnika chodzi.
Sam Vloet i jego kolega trafili do aresztu, ale zostali już z niego zwolnieni. Były młodzieżowy reprezentant Holandii też musiał udać się do szpitala z powodu krwotoku.
W organizmie jednego z podejrzanych wykryto alkohol. Chodzi zapewne o Vloeta, bo jego kolega zarzeka się w mediach, że nie prowadził samochodu, natomiast prokuratora poinformowała już, że sprawca przyznał się do winy. Jeżeli doniesienia o obecności niedozwolonych substancji w krwi się potwierdzą, oznaczać to będzie umyślne spowodowanie wypadku, co znaczącą wpłynie na karę, jaka grozi piłkarzowi. Ta zależy jednak od wielu czynników, których zbadanie według rzecznika holenderskiej policji zajmie kilka tygodni.
Dziennikarze próbowali się skontaktować z oboma piłkarzami, ale żaden z nich nie odbierał telefonów. W końcu zrobił to agent Vloeta, który stwierdził jednak, żeby w sprawie jego chcącego spokoju klienta kontaktować się z Heraclesem. Klub zapowiedział już, że piłkarz na razie nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu.