Wicemistrz Polski zamierza płynnie uzupełniać kadrę, planując kolejne ruchy z dalszej perspektywy czasowej. Spore wrażenie na szkoleniowcu wywarła postawa holendersko-bośniackiego napastnika, który okazał się strzałem w dziesiątkę dla Stali Mielec.
Hamulic dołączył do ekipy w „Biało-Niebieskich” minionego lata. Po transferze definitywnym z litewskiego DFK Dainava, zbiera bardzo dobre recenzje za występy w Ekstraklasie. Po jedenastu rozegranych spotkaniach ma swoim koncie już cztery gole i dwie asysty.
Papszun widzi w tym piłkarzu świetny materiał na kompletnego „napadziora”, jak na polskie warunki. Bohater spekulacji ma niespełna 22 lata i niejednokrotnie emanował spokojem przy kreowaniu i wykańczaniu akcji podbramkowych w kluczowych meczach o spokojne utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywek.
W założeniu Hamulic ma wypełnić lukę po Sebastianie Musioliku. Niewiele wskazuje na to, że były gracz włoskiego Pordenone przedłuży wygasający po tej kampanii kontrakt.
Początki zawodnika celu transferowego Rakowa prowadzą do Holandii. Tam się urodził, a potem szkolił się w akademii Alphense Boys, Go Ahead Eagles oraz Quick Boys. Gdy przyszło już wkroczyć w sportową dorosłość, od razu DFK Dainava przechwyciło go bez kwoty odstępnego.
Jeżeli jego forma cały czas będzie rosła, niewykluczone, że wkrótce otrzyma powołanie od selekcjonera Bośni i Hercegowiny, Iwajło Petewa. Przeprowadzka do czołowego klubu z Ekstraklasy mogłaby mu pomóc w osiągnięciu tego celu.
Zgodnie z komunikatem wystosowanym w lipcu przez Stal, Hamulic ma ważną umowę do końca czerwca 2024 roku z opcją jej przedłużenia o kolejne 12 miesięcy.