W przypadku Borussii Mönchengladbach i Eintrachtu Frankfurt, z którymi Rangnick jest łączony, ma dostępne obie możliwości.
Zaledwie dwa tygodnie temu Rangnick stwierdził, że jego powrót do pracy w przyszłym sezonie jest „całkiem możliwy”. Teraz ponownie opowiada o swoich planach.
- Chciałbym podjąć się kolejnej świetnej pracy. Byłbym również szczęśliwy, mogąc pracować dla klubu o długiej tradycji, w którym niekoniecznie musisz zaczynać w trzeciej lub czwartej lidze – powiedział 62-latek.
Latem otwierają się przed Rangnickiem ciekawe możliwości. W Borussii Mönchengladbach stanowisko głównego trenera będzie wolne po tym, jak Marco Rose ogłosił, że odchodzi do BVB. Dyrektor sportowy „Źrebaków”, Max Eberl, niecierpliwie szuka następcy.
- Jestem przekonany, że Max ma dobre rozwiązanie w zanadrzu - stwierdził Rangnick, który być może sam czeka na telefon od niego.
Jeśli nie, dostępny jest także wakat w Eintrachcie Frankfurt. Po tym, jak dyrektor sportowy Fredi Bobic również ogłosił swoje odejście, Rangnick mógłby zająć jego miejsce.
62-latek ma spore doświadczenie jako dyrektor sportowy, bowiem w latach 2012-2019 piastował tę funkcję w RB Lipsk, a w latach 2012-2015 łączył to również z pracą na tym samym stanowisku w RB Salzburg. W związku z tym, zawiadowanie niezwykle ciekawym projektem Eintrachtu Frankfurt, z całą pewnością musi być dla Rangnicka kuszącą perspektywą.
Nie można jednak wykluczyć innych opcji, jak choćby przejęcie jednego z zasłużonych klubów, występujących obecnie w 2. Bundeslidze, jak np. Hamburger SV.
MICHAŁ NIKLAS