Młodzieżowy reprezentant Francji jest już od pewnego czasu łączony z opuszczeniem szeregów Lipska na rzecz kontynuowania kariery w Bayernie Monachium, Arsenalu czy Realu Madryt.
Obecnie zainteresowane nim zespoły muszą być przygotowane do wyłożenia 60 milionów euro na zakontraktowanie utalentowanego defensora, ponieważ taka suma widnienie w klauzuli odstępnego umożliwiające wykupienie piłkarza do 30 czerwca.
Po tym terminie 21-latek będzie zapewne do wyciągnięcia za mniejszą sumę. Spekuluje się, że władze popularnych „Byków” są gotowe zgodzić się na jego odejście po otrzymaniu oferty opiewającej na 40 milionów euro.
Przedstawiciele niemieckiej drużyny woleliby uniknąć takiego rozwoju wypadków i dlatego dążą do przedłużenia współpracy z Dayotem Upamecano, ale jednocześnie dali mu jasno do zrozumienia, że jeżeli nie podpisze nowej umowy, zostanie wystawiony na listę transferową, aby uniemożliwić mu w ten sposób opuszczenie klubu na zasadzie wolnego transferu po zakończeniu następnego sezonu.
- Upa jest dla nas niezwykle ważnym graczem i jednym z naszych najbardziej utalentowanych piłkarzy, których pragniemy zatrzymać. Mogę wszystkich zapewnić, że mamy bardzo jasne porozumienie z nim i jego agentem, że na pewno nie opuści nas za darmo. Nie stać nas na to jako klub. Dlatego mamy przed sobą tylko dwie opcje - albo przedłuży umowę, albo odejdzie. Jestem pewien, że stosunkowo szybko będziemy wiedzieć, w którą stronę zmierzamy - powiedział Oliver Mintzlaff, dyrektor generalny RB Lipsk.
Francuz trafił do niemieckiego zespołu z Salzburga w styczniu 2017 roku za 10 milionów euro. W trwającym sezonie wystąpił w 33 spotkaniach i zanotował w nich jedną asystę.