Nim środkowy pomocnik zdolny grać na pozycji szóstki osiągnął pełnoletność, jego przeprowadzka do stolicy Hiszpanii była niemal przesądzona. Kiedy dwukrotnie odwiedzili gracza we Francji wysłannicy „Los Blancos”, za każdym potwierdzał chęć dołączenia do zespołu prowadzonego przez Zinédine’a Zidane’a.
Wówczas opcje były dwie: transfer i natychmiastowe wypożyczenie do klubu macierzystego lub finalizacja operacji z włączeniem piłkarza do kadry. Docelowo miał on odciążyć Casemiro.
Kiedy wystąpiła pandemia koronawirusa, Real Madryt musiał zweryfikować plany i tym sposobem całą operację wstrzymano. To próbowały wykorzystać inne ekipy, z Bayernem Monachium oraz Paris Saint-Germain na czele, ale bez powodzenia.
Temat jednak sprawa powraca i to ze zdwojoną siłą. Jak podkreśla „Marca”, rewanż w ramach półfinału Ligi Mistrzów z Chelsea uwypuklił problemy przedstawiciela LaLigi. Klub chce zatem wzmocnić środek pola, dodając do składu więcej przebojowości. To zapewnić ma właśnie Eduardo Camavinga.
Trzykrotny reprezentant „Trójkolorowych” jest teraz priorytetem transferowym „Królewskich” i celem jest nakłonienie gracza do wybrania ich oferty kosztem lepszych propozycji z innych zakątków Europy.
18-latek reprezentowany przez Jonathana Barnetta w tym sezonie rozegrał 37 spotkań, raz wpisał się na listę strzelców oraz trzykrotnie asystował. Jego umowa obowiązuje jeszcze przez rok, więc jest to doskonała okazja do dobicia targu.