„Królewscy” po sprowadzeniu latem do zespołu Edena Hazarda czy Luki Jovicia, mieli wrócić na właściwe tory, co szczególnie dotyczyło rozgrywek Ligi Mistrzów. Tymczasem po dwóch kolejkach w europejskich pucharach madrytczycy mają na swoim koncie zaledwie punkt.
Zaczęło się od srogiego lata na Parc des Princes w starciu z Paris Saint-Germain (0:3) i kiedy wydawało się, że to jedynie drobna wpadka przy pracy, po pierwszej połowie rywalizacji z Club Brugge, Belgowie prowadzili już 2:0. I chociaż finalnie podopiecznym Zinédine’a Zidane’a udało się wyrównać, nie stawia to ich w najlepszym położeniu.
Uratować może ich wygrana w najbliższym spotkaniu z Galatasaray. Fatih Terim zapowiada jednak, że jego zawodnicy zrobią wszystko, aby odnieść korzystny dla siebie rezultat.
– Moi piłkarze wiedzą, że to prawdziwe szczęście móc rywalizować z Realem Madryt. Ich mecze ogląda cały świat, dlatego to doskonała okazja do tego, aby zaprezentować swoje umiejętności, a przy okazji coś sobie udowodnić. Dla nich to najważniejszy mecz w grupie, szczególnie w kontekście ewentualnego awansu. Nikt nie jest przyzwyczajony do widoku Realu Madryt na ostatnim miejscu w grupie Ligi Mistrzów, stąd ta krytyka, ale Zidane doskonale wie, jak ugasić pożar. To wielki trener i nikt nie może polemizować z tym stwierdzeniem – rozpoczął.
– W weekend w meczu z Mallorcą odpoczywało sześciu czy siedmiu zawodników. Na dodatek przełożono spotkanie z Barceloną. To tylko działa na ich korzyść, gdyż posiadają w swoim zespole wielu wypoczętych graczy – zauważył.
– Musimy jednak wykorzystać ich problemy i zaatakować od początku. Wiedzieć, kiedy utrzymywać w posiadaniu futbolówkę, a kiedy lepiej im ją oddać. Jesteśmy doskonale przygotowani do tego meczu. Real Madryt w ofensywie prezentuje wielką jakość, co doskonale odzwierciedla rezultat 15 strzelonych goli. Siedem z nich padło po minięciu wszystkich formacji w szybkim ataku. Ich problem leży jednak w defensywie, gubią się zwłaszcza wtedy, gdy rywal ma piłkę. Real Madryt zawsze dąży do tego, aby kontrolować zawody. Wszyscy dobrze o tym wiemy. Mogę zapewnić, że w pełni skoncentrowani wykonamy nasz plan, w czym pomogą nam kibice – zakończył.
Szkoleniowiec „Lwów” bardzo liczy także na Radamela Falcao, który jednak nie trenował od kilkunastu dni. W efekcie ostatecznie może go zabraknąć w rywalizacji z Realem Madryt, do której dojdzie już dzisiaj o godzinie 21:00.