Środkowy napastnik trafił na radar hiszpańskiego giganta, gdy było wiadomo, że Mariano Díaz nie podpisze nowego kontraktu, a Karim Benzema straci zmiennika.
Wtedy „Los Blancos” nie wiedzieli jeszcze, że klub opuści też Francuz.
Po sfinalizowaniu wypożyczenia za pół miliona euro wielu kibiców zastanawiało się, czy przybędzie ktoś jeszcze.
Carlo Ancelotti rozwiązał problem, zmieniając formację taktyczną. Z 1-4-3-3 zespół przeszedł na 1-4-1-2-1-2, gdzie w rolę atakujących wcielać mieli się Vinícius Júnior oraz Rodrygo Goes.
Gdy kontuzji na początku sezonu doznał ten pierwszy, Joselu wskoczył do składu i szybko udowodnił, dlaczego Real Madryt po niego sięgnął.
Środkowy napastnik strzelił już w LaLidze pięć goli oraz zanotował dwie asysty, potwierdzając, że jest piłkarzem o kilka klas lepszym od wspomnianego Mariano.
„Królewscy” zabezpieczyli się na taki wypadek. Uzgodniono z Espanyolem opcję przedłużenia pobytu 33-latka w stolicy Hiszpanii.
W umowie znajduje się możliwość wykupu za około 1,5 miliona euro.
Jak podaje Relevo.com, obecnie na Półwyspie Iberyjskim panuje przekonanie, że klub dokona transferu definitywnego. Wicelider tabeli LaLigi jest coraz bliżej decyzji o zatrzymaniu reprezentanta „La Furia Roja”.
Według powyższego źródła nie można również wykluczyć zapłacenia większej kwoty przez madrytczyków. Wszystko po to, aby podtrzymać dobre relacje z „Papużkami”.
Latem 2024 roku do zespołu dołączy Endrick, próby pozyskania Kyliana Mbappé i/lub Erlinga Brauta Haalanda nie ustaną. Obecność Joselu nie przekreśla żadnej transakcji i to jest największy plus tej operacji.