W sezonie La Décimy „Królewscy” nie odczuwali tak mocno nieobecności doświadczonego stopera. Zespół prowadzony przez Carlo Ancelottiego wygrywał bez problemu w obu meczach z Kopenhagą, a schody zaczęły się dopiero w kwietniu 2018 roku.
Rewanżowe spotkanie ćwierćfinałowe z Juventusem przybrało zaskakujący obrót, gdy po niespełna 40 minut Włosi prowadzili już 2:0. Po przerwie zdobyli trzecią bramkę i wydawało się, że czeka nas dogrywka. Wówczas sędzia podyktował pamiętny rzut karny, którego na gola w doliczonym czasie gry zamienił Cristiano Ronaldo.
Od tego czasu Real Madryt bez Sergio Ramosa rywalizował jeszcze siedmiokrotnie i w sześciu przypadkach musiał uznać wyższość rywala.
W kampanii 2018/2019 kapitana zabrakło w obu meczach fazy grupowej z CSKA Moskwa (porażki 0:1 i 0:3), a także rewanżu 1/8 finału z Ajaksem. Po zwycięstwie na wyjeździe 2:1, w Madrycie gospodarze zanotowali blamaż w stosunku 1:4.
Podobnie wyglądało to w poprzedniej edycji rozgrywek. Zaczęło się od przegranej z Paris Saint-Germain (0:3) i choć w ostatnim pojedynku grupowym, z Club Brugge, udało się wygrać, to w kluczowym momencie ponownie okazało się, jak wiele znaczy dla „Los Blancos” 34-letni Hiszpan.
Ekipa Zinédine’a Zidane’a liczyła na odrobienie start z pierwszej konfrontacji w 1/8 finału z Manchesterem City (1:2), a tymczasem już po dziewięciu minutach Thibaut Courtois musiał wyciągać piłkę z siatki. Wtedy to ogromny błąd popełnił Raphaël Varane, udowadniając po raz kolejny, że czuje się dużo pewniej, kiedy ma u boku Ramosa.
Te statystyki jasno pokazują, że dzisiaj Realowi Madryt będzie piekielnie trudno, a musimy pamiętać, że w rywalizacji z Interem Mediolan zabraknie również Karima Benzemy, autora jednego z trafień w poprzednim meczu z drużyną prowadzoną przez Antonio Conte.
***