Reprezentant Walii powrócił do zajęć w Realu Madryt naładowany pozytywną energią i chęcią jak najszybszego powrotu do ligowej rywalizacji. Taka postawa miała ucieszyć francuskiego szkoleniowca, który był gotów obdarzyć zaufaniem doświadczonego skrzydłowego.
W pierwszym spotkaniu po wznowieniu rozgrywek posadził jednak Garetha Bale'a na ławce rezerwowych i dopiero w drugiej połowie meczu przeciwko Eibarowi (3:1) wpuścił go na boisko.
Blisko 31-letni zawodnik w trakcie swojego półgodzinnego pobytu na boisku, który stanowił dla niego jednocześnie jubileuszowy 250. występ w koszulce „Królewskich”, zaprezentował się jednak bardzo słabo i nie wykazywał zbytniego zaangażowania w grę całej drużyny.
Dziennikarze „Marki” przekonują, że taka nagła zmiana nastawienia Walijczyka wpłynęła na ponowne popsucie relacji pomiędzy nim a Zinédine'em Zidane'em.
Wspomniane źródło nie widzi już także żadnych szans na to, aby obaj panowie osiągnęli wspólne porozumienie, co ma wskazywać na to, że Francuz będzie ponownie dążył do sprzedaży Bale'a w nadchodzącym oknie transferowym.
Real Madryt próbował już kilka razy rozstać się ze skrzydłowym, ale do tej pory ekipa z Estadio Santiago Bernabéu nie otrzymała za niego satysfakcjonującej oferty, która mogłaby posłużyć do pozyskania jego następcy.
Ponadto sam Walijczyk ma bardzo wysokie wymagania, które skutecznie odstraszają zespoły potencjalne zainteresowane sprowadzeniem go do siebie.
Blisko 31-letni zawodnik jest związany z „Królewskimi” do połowy 2022 roku.