Irlandczyk z Północy od początku sezonu prowadzi ekipę z Glasgow i w lidze może pochwalić się fantastycznym bilansem: dziewiętnaście wygranych, jeden remis i zero porażek. Nie najgorzej wiedzie mu się również w Europie, bowiem pod jego wodzą zespół po raz pierwszy od trzech lat awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Udział w niej Szkoci zakończyli na ostatnim miejscu, ale w obu meczach z Manchesterem City nie doznali porażki, pokazując się z dobrej strony.
Rodgers, który zbiera bardzo dobre opinie od ekspertów, wierzy w siłę swoje zespołu i chce nawiązać do dobrych lat dla Celtiku, które miały miejsce na początku XXI wieku. W drużynie widzi bowiem zawodników z potencjałem, których stać na jeszcze lepszą grę.
Na dzisiejszej konferencji prasowej została poruszona dość ciekawa kwestia porównania mistrza Szkocji do angielskich zespołów. Od dawna toczona jest dyskusja, czy nie byłoby z korzyścią, gdyby "The Boys" rywalizowali w Premier League. 43-latek wygląda na zwolennika tej koncepcji i uważa, że jego podopieczni mogliby walczyć o czołowe lokaty z Arsenalem, Chelsea, Liverpoolem czy ekipami z Manchesteru.
- Celtic byłby zagrożeniem dla prawie każdego angielskiego klubu. Sądzę, że gdyby grał w Anglii, sezon kończyłby w TOP4, może TOP6.