Lukaku to jeden z nielicznych piłkarzy „Giallorossich”, których forma trochę osłabła od momentu zmiany na ławce trenerskiej. W styczniu zarząd podziękował za współpracę José Mourinho, zatrudniając w jego miejsce miejską legendę w postaci Daniele De Rossiego.
Przez ten okres Belg trafiał do siatki tylko trzykrotnie, a dostawał szanse w każdym z 14 spotkań.
Pomimo kryzysu i zmiany koncepcji gry 30-latek nadal rozważa dalszy pobyt na Stadio Olimpico, gdyż ogólnie podoba mu się życie w Rzymie. Wyraził się też jasno, że nigdy już nie przywdzieje trykotu Chelsea, pomimo wiążącego kontraktu do połowy 2026 roku.
Aby jednak AS Roma zwróciła się do „The Blues” z prośbą o przedłużenie wypożyczenia, najpierw musi sama spełnić oczekiwania sportowe we współpracy z zawodnikiem.
Według „La Gazzetta dello Sport” Lukaku nie wyobraża sobie kontynuacji bez wywalczenia awansu do Ligi Mistrzów.
Jak na razie trwa zacięty bój o slot w elitarnym turnieju nie tylko w Serie A, ale także w rankingu UEFA obejmującym ligowe współczynniki. Piąte miejsce może bowiem zagwarantować udział, jeśli Włochy znajdą się w pierwszej dwójce, lecz na razie nic na to nie wskazuje.
Dlatego też klub musi kierować wzrok ku górze i rywalizować o miejsce w pierwszej czwórce. Do będącej przed nim Bologny strata wynosi pięć punktów na osiem kolejek przed końcem.
Drugi wymóg to wynegocjowanie odpowiedniej umowy wypożyczenia na sezon 2024/2025. Tutaj już wszystko zależy od Romy, która i tak nie może sobie pozwolić na wykup karty zawodniczej. Chelsea oczekuje około 43 milionów euro, lecz to za wysokie progi przy ograniczeniach budżetowych.
Lukaku już ma lepszą kampanię niż poprzednią w Interze Mediolan. Licznik u wychowanka Anderlechtu zatrzymał się na 18 bramkach i czterech asystach na przestrzeni 38 występów.