O czarnoskórym defensorze zrobiło się głośno, choć nie ze względu na piłkarskie popisy w wygranych przez jego zespół derbach Londynu. Po godzinie gry z boiska wyrzucony został Heung-min Son, który w brzydki sposób kopnął Rüdigera w klatkę piersiową. Następnie zawodnik „The Blues” stał się ofiarą rasistowskich ataków ze strony sympatyków „Kogutów”.
Gracz zgłaszał problem arbitrowi, pokazując mu wyraźnie, iż z trybun dobiegają go małpie okrzyki. Zaraz po zakończeniu spotkania piłkarz opublikował w mediach społecznościowych standardowe zdjęcie, informujące o zwycięstwie, ale do jego opisu dodał hasztagi „nie dla rasizmu” oraz „proszę, zdobądźcie chociaż podstawową edukację”. W wolniejszej chwili był już bardziej wylewny i wystosował oświadczenie.
„To bardzo przykre, widzieć znów przejawy rasizmu w trakcie meczu piłkarskiego, ale myślę, że to bardzo ważne, by rozmawiać o tym publicznie” - napisał 26-latek na Twitterze.
„Jeśli tego nie zrobimy, znów temat zostanie zapomniany w ciągu kilku dni (jak zawsze). Nie chcę w tę sytuację wciągać Tottenhamu jako całego klubu, ponieważ wiem, że to tylko kilku idiotów atakowało. W mediach społecznościowych otrzymałem wiele wspierających wiadomości od kibiców „Spurs”, również w ostatnich godzinach - bardzo za nie dziękuję.
Mam wielką nadzieję, że napastnicy zostaną znalezieni i ukarani, a wierzę, iż na tak nowoczesnym stadionie jak Tottenham Hotspur Stadium, z tuzinami kamer telewizyjnych i monitoringiem bezpieczeństwa, to musi być możliwe, by odpowiednio ukarać konkretne osoby.
Jeśli nie, na stadionie musieli być świadkowie, którzy widzieli i słyszeli te incydenty. To wstyd, że rasizm w ogóle jeszcze istnieje w 2019 roku. Kiedy powstrzymamy ten nonsens?”.