Transakcja zamknęłaby się w kwocie około miliona euro. 26-letni napastnik obecnie znajduje się z Legią na obozie w Hiszpanii, więc mógłby w bardzo krótkim czasie dopiąć formalności, nim jutro zamknie się okno transferowe w LaLiga.
Legia wyłożyła na Sadiku około 750 tysięcy euro, sprowadzając go z FC Zürich. Oznacza to zarobek na piłkarzu, który nie spełnił wszelkich oczekiwań. W rundzie jesiennej we wszystkich rozgrywkach wystąpił w 25 meczach, strzelił siedem bramek i zaliczył cztery asysty.
Teraz wydawało się, że to właśnie na niego postawi trener Romeo Jozak, gdy wznowiona zostanie Ekstraklasa. Zamiast tego, niewykluczone, że „Wojskowi” rozejrzą się za jego następcą. W tej chwili w kadrze pierwszego zespołu jest dwóch środkowych atakujących: sprowadzony w tym oknie doświadczony Eduardo da Silva i Jarosław Niezgoda.
Levante stoczy batalię o utrzymanie w LaLiga. Obecnie zajmuje szesnastą pozycję, mając dwa punkty przewagi nad miejscem spadkowym. Tylko trzy drużyny strzeliły mniej bramek, więc trener Juan Muñiz chce koniecznie sprowadzić napastnika, a Sadiku, chociaż wydaje się sporym ryzykiem, pasuje do wymaganego przezeń profilu zawodnika.