„Die Königsblauen” pożegnali się z hukiem z rodzimą elitą w sezonie 2020/2021.
Na swoje szczęście pozbierali się stosunkowo szybko i na tyle poukładali swoje szeregi, że w następnych rozgrywkach zajęli pierwsze miejsce na zapleczu Bundesligi i w ten sposób powrócili do stawki najlepszych ekip w kraju.
W tej sytuacji można było przypuszczać, że Schalke 04 spróbuje powalczyć o coś więcej niż tylko utrzymanie. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna dla zespołu z Gelsenkirchen, który zakończył rundę jesienną na ostatnim miejscu w tabeli z zaledwie dziewięcioma wywalczonymi punktami.
Władze siedmiokrotnego mistrza Niemiec wierzyły głęboko w odwrócenie złej passy i udane rozpoczęcie drugiej części sezonu od wywalczenia choćby „oczka” w wyjazdowym starciu z Eintrachtem Frankfurt.
Uczestnik Ligi Mistrzów nie pozostawił jednak złudzeń „Die Königsblauen” i pewnie pokonał swojego przeciwnika oraz przyczynił się do ustalenia przez niego niechlubnego rekordu w liczbie rozegranych meczów bez zwycięstwa na obcym obiekcie w Bundeslidze.
Obecnie Schalke 04 ma na koncie już 36 takich pojedynków, czym przebiło wyczyn Karlsruher SC z lat 1976-1981.
Drużyna z Gelsenkirchen po raz ostatni cieszyła się z przywiezienia kompletu punktów do domu w najwyższej klasie w listopadzie 2019 roku, kiedy to pokonała Werder Brema.
Od tego czasu zanotowała dziesięć remisów oraz 26 porażek.