Ryzyko podjęte przez władze paryskiej ekipy w momencie, gdy lekarze podczas testów medycznych wykryli u zawodnika problemy, które mogą uniemożliwić mu grę w przyszłości, odbija się im teraz czkawką.
Czterokrotny triumfator Ligi Mistrzów miał stanowić o sile defensywy, a tymczasem liczbę jego dotychczasowych występów w koszulce wicemistrza Francji możemy policzyć na palcach jednej ręki. Z pewnością nie tak tę współpracę wyobrażali sobie sternicy klubu, sztab szkoleniowy oraz sam piłkarz.
Dość powiedzieć, że Sergio Ramos rozegrał w tym sezonie raptem pięć spotkań i nie miał nawet okazji do stawienia czoła swoim dawnym kolegom z Realu Madryt. Wszystko przez problemy zdrowotne.
Sytuacja przeradza się powoli w „never ending story”, ale jest wreszcie pozytywna wiadomość dla samego gracza. Dzień przed jego 36. urodzinami trenuje on normalnie i wszystko wskazuje na to, że w ramach niejako prezentu ujrzymy go po raz pierwszy od ponad trzech miesięcy co najmniej na ławce rezerwowych podczas spotkania z Lorient. Potyczkę zaplanowano na najbliższą niedzielę.
Oprócz Ramosa na treningach nie brakuje krytykowanego za niesportowe prowadzenie się Neymara, który wrócił przedwcześnie ze zgrupowania reprezentacji Brazylii.