Mendilibar objął Sevillę, gdy ta znajdowała się w trudnym położeniu. Doświadczony szkoleniowiec momentalnie odmienił postawę zespołu z Andaluzji, notując z nim zaledwie dwie porażki w 16 spotkaniach.
Dzięki błyskawicznej interwencji trenera z Zaldibar „Sevillistas” mają szansę zakończyć rozgrywki ligowe w pierwszej dziesiątce, co kilka tygodni temu wydawało się nierealne.
Koronację świetnego okresu Mendilibara na Estadio Ramón Sánchez-Pizjuán stanowi triumf w finale Ligi Europy z AS Romą. To właśnie po nim władze pięciokrotnych mistrzów tej imprezy podjęły decyzję w sprawie 62-latka.
- Moja przyszłość? Zobaczymy. Na pewno będzie o czym porozmawiać. Jestem w bardzo komfortowym położeniu, nawet jeśli nie otrzymam oferty przedłużenia. Moje dzieciaki szybko załapały, co chciałem im przekazać na boisku. Wiem, że jest szansa na nową propozycję. Grzechem byłoby w takiej sytuacji z niej nie skorzystać - powiedział po zdobyciu trofeum trener.
Jak się okazuje, rzeczona oferta bardzo szybko nadeszła.
Prezydent klubu, Pepe Castro, poinformował, że Sevilla złożyła odpowiednią propozycję, licząc na kontynuację zaskakująco udanej współpracy.
- Od tygodni media pytają, dlaczego nie przedłużyliśmy kontraktu z Jose Luisem. Ta wiadomość była zarezerwowana dla was, kibiców Sevilli, którzy nieśliście nas na swoich skrzydłach do tej Ligi Europy. Zaoferowaliśmy mu nowy kontrakt... Viva Sevilla! - ogłosił podczas celebracji sukcesu Hiszpan.
Teraz decyzja należy do samego Mendilibara, który ma szansę zadebiutować w rozgrywkach Ligi Mistrzów, jeśli pozostanie na Estadio Ramón Sánchez-Pizjuán.