32-letni Argentyńczyk ma za sobą niezwykle udane lata spędzone na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán, których zwieńczeniem był wczorajszy występ w starciu z Interem Mediolan, notabene byłym klubem środkowego pomocnika. Doświadczony gracz wygrał Ligę Europy i teraz w spokoju może przygotowywać się do wyjazdu na saudyjską ziemię.
Banega już kilka miesięcy temu dogadał się z Asz-Szabab Rijad, dlatego „Los Sevillistas” przyszło poszukać jego godnego następcy. Niewykluczone, że dosyć nieoczekiwanie będzie nim zawodnik „Nerazzurrich”.
Mowa o João Mário, który w ubiegłym sezonie co prawda był wypożyczony do Lokomotiwu Moskwa, ale formalnie wciąż jest związany z mediolańczykami. Na Stadio Giuseppe Meazza już jednak na niego nie liczą, a zamiast tego chcą pozbyć się Portugalczyka na stałe.
Dzięki takiemu podejściu Interu do całej sprawy, cena za 27-latka, którego umowa wygasa w połowie 2022 roku, nie powinna być zbyt wysoka. To może wykorzystać Sevilla.
Monchi pokazał już, że ma nosa do odbudowywania karier wydawałoby się spełnionych już piłkarzy. Najlepszym przykładem jest Fernando, a więc 33-latek do niedawna związany z Galatasaray. Przybył za 4,5 miliona euro i szybko stał się kluczowym elementem układanki Julena Lopeteguiego.
Mario doświadczenia odmówić nie można. To 46-krotny reprezentant Portugalii i zwycięzca EURO 2016, który w swoim CV ma takie kluby jak Sporting czy West Ham United.
W kampanii 2019/2020 środkowy pomocnik uzbierał 22 występy okraszone trafieniem oraz sześcioma kluczowymi podaniami.