Pomocnik znalazł się zimą na celowniku kilku klubów, a najbardziej zainteresowane były Juventus oraz Liverpool. Szczególnie na transferze zależało mistrzom Włoch, który poszukiwali wzmocnień w środkowej linii. Roma była gotowa na sprzedaż swojego piłkarza, jednak oczekiwała za niego około 30 milionów euro. „Stara Dama” była gotowa wydać takie pieniądze, ale transfer był uzależniony od innych zawodników.
„Sky Sport” informuje, że kluby opracowały plan, o którego realizację starały się do samego zamknięcia okna transferowego. „Giallorossi” upatrzyli następcę Paredesa w postaci pomocnika Torino, Daniele Basellego. Juventus musiał jednak zwolnić miejsce dla Argentyńczyka i w tym celu miał sprzedać Mario Leminę do Crystal Palace. Strony były już bardzo blisko porozumienia, ale wtedy całą operację zablokował Gabończyk.
Lemina zdecydował, że nie chce przenosić się w styczniu do Anglii, co zablokowało operację przypominającą transakcje rodem z NBA. Tamtejsze organizacje również dokonują skomplikowanych wymian zawodników, a transfery zależne są nierzadko od decyzji kilku klubów i zawodników.
Paredes wciąż będzie mógł odejść z Romy po sezonie. „Lupi” są gotowi poświęcić jego kartę zawodniczą, by pozyskać środki finansowe konieczne do zatrzymania Kostasa Manolasa i Radji Nainggolana.