Inwazja Rosji na Ukrainę wstrząsnęła polityką międzynarodową, ale również tą piłkarską. UEFA początkowo dość ostrożnie podchodziła do tematu, lecz z czasem dostrzegła nastroje w poszczególnych federacjach, w tym choćby, a może przede wszystkim, polskiej. Coraz więcej krajów deklaruje, że nie zamierzają mieć z Rosją nic wspólnego i ogłaszają, że nie będą przystępować do meczów z rosyjskimi drużynami.
Władze UEFA dostrzegły potrzebę wprowadzenia odgórnych działań i jeszcze dziś (w poniedziałek) ma zapaść oficjalna decyzja w kwestii wykluczenia z Ligi Europy zespołu Spartaka Moskwa. Ma to oczywiście bezpośredni związek z prowadzonymi przez Rosję działaniami wojennymi.
Moskwianie wygrali grupę C, wyprzedzając w niej SSC Napoli, Leicester City oraz Legię Warszawa. Z tego względu czekali na kolejnego rywala już w 1/16 finału i los sprawił, że tam mieli się zmierzyć z RB Lipsk. Teraz wszystko wskazuje na to, że „Czerwone Byki” przejdą dalej bez walki.
W niedzielę UEFA podjęła decyzję, że rosyjskie kluby nie mogą rozgrywać meczów u siebie, stąd też Spartak Moskwa rozpoczął wstępne starania, by rozegrać mecz w armeńskim Erewaniu lub azerbejdżańskim Baku. Według „Bilda” nawet mecz na neutralnym terenie nie dojdzie jednak do skutku.
- Pozostajemy w bliskim kontakcie ze związkami piłkarskimi i mamy pełne zaufanie wobec decyzji podejmowanych przez UEFA. Zakładamy jednak, że mecze zostaną odwołane - mówi prezes klubu Oliver Mintzlaff.
Mecze nominalnie miały zostać rozegrane 10 i 17 marca, stąd Uefie zależy na jak najszybszym podjęciu decyzji. Ta ma zapaść do końca dnia, a RB Lipsk wygra oba spotkania walkowerem. Automatycznie przejdzie zatem do ćwierćfinału, ponieważ formuła rozgrywek nie pozwala na zastąpienie wykluczonego Spartaka Moskwa innym zespołem.