Już od dłuższego czasu wiadomo, że z „Dumą Katalonii” po zakończeniu sezonu pożegna się Luis Enrique. Od momentu ogłoszenia przez niego długo wyczekiwanej decyzji, hiszpańskie media przedstawiły już niezliczoną liczbę kandydatur na jego następcę. Ostatnio wydawało się, że największe szanse na zatrudnienie ma jego obecny szkoleniowiec, Juan Carlos Unzué. Wciąż nie jest to jednak przesądzone, a na korzyść innych trenerów, choćby Ernesto Valverde czy Oscara Garcíí miałaby przemawiać mała liczba trofeów zdobytych w tym sezonie.
Zmiana trenera to jednak nie wszystko.
Barcelona planuje bowiem zmienić swoją politykę transferową.
Zeszłego lata „Duma Katalonii” wydała grubo ponad 100 milionów
i z zawodników, którzy trafili wtedy na Camp Nou nie zawodzi w
zasadzie tylko Samuel Umtiti. Katalończycy chcą zmniejszyć liczbę
transferów do klubu, ale skupić się na jakości.
Jednym z
zawodników, co do którego umiejętności nie ma żadnych
wątpliwości, jest Philippe Coutinho. Choć Liverpool wyklucza jego
transfer, Barcelona może o niego powalczyć. Na krótkiej liście są
jeszcze Paulo Dybala, Marco Verratti oraz Héctor
Bellerín.
Barcelona myśli również o rozstaniu z niektórymi
graczami. Nie można wykluczyć, że taki los spotka Jérémy'ego
Mathieu, Ardę Turana oraz Javiera Mascherano. Wypożyczeni do innych klubów mogą zostać za to Paco Alcácer, Lucas Digne i André Gomes.
Plan odnowy zakłada też powrót
do stawiania na wychowanków. Wydaje się, że w nowym sezonie na
zdecydowanie więcej minut na murawie będzie mógł liczyć choćby
Carles Aleñá.