Myśl o derbach Mediolanu w europejskich pucharach rozgrzewała kibiców. Ci neutralni byli w większości zaskoczeni przebiegiem pierwszego spotkania, gdy po jedenastu minutach już 2:0 prowadził Inter Mediolan. Takim wynikiem zakończyły się te zawody.
Wtedy trener przegranej drużyny mówił, że wierzy w odrobienie strat, a mecz tak naprawdę jeszcze się nie skończył.
„Rossoneri” mimo odzyskania Rafaela Leão byli słabsi także podczas rewanżu, który ostatecznie „Nerazzurri” wygrali 1:0 i to oni zagrają w finale.
Jak wyznał Stefano Pioli, fatalny kwadrans z pierwszego meczu miał decydujące znaczenie także w drugim akcie tej rywalizacji.
– Zabrakło nam skuteczności w pierwszych piętnastu minutach pierwszego meczu. To wpłynęło na nas również dzisiaj. Myślę, że mieliśmy dobrą pierwszą połowę, w której stworzyliśmy dwie-trzy szanse bramkowe, mogliśmy przejąć inicjatywę – oświadczył Włoch.
– Nie byliśmy w stanie być tak groźni, jak zwykle, ze względu na zwartość Interu oraz nasz rytm i precyzję, które musiały być lepsze. Inter w tych meczach strzelił gole po kilku pierwszych sytuacjach – dodał.
– Awans do finału byłby dla nas czymś wyjątkowym, nawet jeśli zawsze liczy się tylko ten, który wygra. Brak awansu jest dużym rozczarowaniem. To sezon o wiele bardziej skomplikowany niż mogliśmy się tego spodziewać, sezon, który wiele nas nauczył – zdradził.
AC Milan kończy sezon bez żadnego trofeum, stąd ogromne rozczarowanie w zespole.