Przypomnijmy, urugwajski napastnik w zeszłej kampanii spisał się znakomicie, strzelając aż 31 bramek w 33 spotkaniach Premier League. Dzięki takiemu osiągnięciu stał się królem strzelców, a "The Reds" zajęli drugie miejsce, wypuszczając mistrzowski tytuł z rąk na kilka kolejek przed końcem.
- Osobiste sukcesy zawsze są przyjemne i czynią człowieka szczęśliwym. To wielkie uznanie za ciężką pracę, jaką wykonuje się przez cały rok. Byłem też w stanie przedłożyć cele Liverpoolu, dzięki czemu byliśmy blisko zdobycia mistrzostwa. Zdobycie go byłoby czymś spektakularnym - powiedział Luis.
- Doceniam pracę, jaką włożył cały zespół w ten sukces. Jednak proszę zauważyć, że nie mogłem zagrać w pierwszych sześciu meczach sezonu. W pozostałych spotkaniach strzeliłem mnóstwo goli i żadnego z rzutu karnego.
- Opuściłem Liverpool jako szczęśliwy zawodnik, ponieważ nie sądzę, abym później posiadał odpowiednią mentalność i postawę do bycia dowódcą w tym zespole. Poza tym uważam, że ten zespół nie radziłby sobie tak dobrze jak wtedy. Powrót do Ligi Mistrzów był moim podstawowym priorytetem, tylko to siedziało w mojej głowie - podsumował Suarez.