„Obywatele” dopuścili się złamania zasad Finansowego Fair Play, a cały proceder miał mieć miejsce w latach 2012-2016. Ponadto Izba Orzekająca UEFA zarzuciła Anglikom brak współpracy podczas dochodzenia, za co w sumie nałożyła na nich karę dwuletniego wykluczenia z europejskich pucharów i obciążyła grzywną w wysokości 30 milionów euro.
Na taki rozwój wypadków niezwykle szybko zareagowały władze Manchesteru City, zapowiadając odwołanie do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie (CAS). Tymczasem ustosunkować się do wyroku UEFA postanowił Javier Tebas, prezes LaLiga, który w maju 2019 roku otwarcie przyznał, że doniósł na angielski klub do władz organizatora europejskich pucharów. Hiszpan w krótkim aczkolwiek treściwym wpisie pochwalił zachowanie UEFA.
„UEFA wreszcie jest stanowcza w podejmowaniu należytych środków. Egzekwowanie zasad Finansowego Fair Play i karanie dopingu finansowego jest kluczowe dla przyszłości futbolu. Od lat domagaliśmy się ostrych reakcji na zachowanie Manchesteru City i Paris Saint-Germain. Lepiej późno niż wcale” – skwitował Tebas w mediach społecznościowych.
Pomimo podjęcie zdecydowanych kroków ze strony UEFA, na razie trudno przewidzieć, jak ta sprawa skończy się dla Manchesteru City. Ostatnią deską ratunku dla „Obywateli” jest odwołanie do CAS i wciąż nie można wykluczyć takiego scenariusza, w którym kara zostanie znacznie złagodzona.