Podczas marcowego zgrupowania reprezentacja Polski weźmie udział w barażach o awans na tegoroczne Mistrzostwa Europy.
Pierwsze spotkanie podopieczni Michała Probierza rozegrają z Estonią, a w przypadku zwycięstwa w finale podejmą triumfatora pojedynku pomiędzy Walią a Finlandią.
Na ten moment selekcjoner „Biało-Czerwonych” ma spory ból głowy dotyczący personalnego wyboru na zbliżające się spotkania, a mowa tu choćby o linii ataku, gdzie wciąż nie jest pewne, kto zagra w duecie z Robertem Lewandowskim.
Swoją opinią odnośnie tego tematu podzielił się Mateusz Borek, który w rozmowie na Kanale Sportowym przyznał, że jego wybory byłyby zależne od danego rywala.
50-latek w pierwszym starciu z Estonią postawiłby na Karola Świderskiego, lecz w przypadku awansu do finału i potencjalnego spotkania z Walią, wówczas wolałby na boisku zobaczyć Adama Buksę, który mógłby wykorzystać swoje dobre warunki fizyczne.
- Jeśli chodzi o Estonię to Świderski, ale ja naprawdę bym się przymierzył do duetu Lewandowski - Buksa na przykład z Walią, gdzie ten Buksa, tak jak z Anglią by mi rozbijał tych stoperów, a Lewy miałby trochę więcej miejsca, żeby zgarnąć odbitą piłkę, żeby sobie stworzyć jakąś sytuację. Także wydaje mi się, że tutaj jednak trener Probierz może kombinować - powiedział.
Dziennikarz wyznał również, że polskie środowisko piłkarskie chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jak imponujące statystyki wykręcają na tureckich boiskach Krzysztof Piątek oraz Adam Buksa.
- Jakby nie to, że jest Lewandowski, który jak gdyby w ogóle zamknął dyskusję o hierarchii napastników w reprezentacji Polski, bo już nie możemy sobie tak pogadać jak parę lat temu, gdzie się pokłóciłeś kto lepszy, kto trochę gorszy, tylko on to zamknął na dziesięć lat, to naprawdę trochę nam uciekły te bilanse naszych chłopaków w Turcji. Trzynaście bramek Buksy oraz trzynaście bramek Piątka to są naprawdę znaczące bilanse na tym etapie sezonu - oznajmił.