FC Barcelona wywalczyła awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów po zwycięskim dwumeczu z Napoli. Pierwsze starcie zakończyło się remisem 1:1, ale drugie już wygraną mistrza Hiszpanii 3:1.
Lada moment okaże się, z kim kataloński zespół zmierzy się w następnej rundzie. Według Javiego Miguela największa liczba jego zawodników czy członków sztabu szkoleniowego chciałaby trafić w ćwierćfinale na Borussię Dortmund. Nie chodzi o lekceważenie rywala, po prostu to preferowany wybór.
Najbardziej chcieliby z kolei uniknąć Realu Madryt oraz Manchesteru City i chodzi tu zarówno o ćwierćfinał, jak i półfinał. Panuje przekonanie, że najlepiej byłoby zmierzyć się z którąś z tych ekip dopiero w potencjalnym finale. Rywalizacja w jednym spotkaniu zwiększy szanse na zwycięstwo.
Są jeszcze dwa zespoły, których wylosowanie zostanie prawdopodobnie uznane za niezłe. Chodzi o Arsenal i Atlético Madryt. Z tym drugim w niedzielę Katalończycy zmierzą się w LaLidze. Traktowane są one jako przeciwnicy z najwyższej półki, ale jak najbardziej w zasięgu w dwumeczu.
W stawce są jeszcze Bayern Monachium i Paris Saint-Germain. Z nimi przedstawiciele Barcelony nie chcieliby się raczej mierzyć już teraz.
Ćwierćfinał z BVB i półfinał z Atlético - tak można określić wymarzone dla niej losowanie.
Potencjalna potyczka z Borussią byłaby starciem z byłym klubem dla Roberta Lewandowskiego. Polak był z nią związany do 2014 roku.