- Jeśli kiedykolwiek zagram jeszcze w ojczyźnie, to tylko w ekipie "Rojiblancos", której bardzo dużo zawdzięczam. Osiągnęła ona obecny poziom poprzez kolejne, ale spokojne kroki. Zdaję sobie z tego sprawę, że i ja osobiście przyczyniłem się w przeszłości po części do tego, jakie Atlético jest teraz.
- Jestem bardzo dumny z tego, że kiedy grałem na Vicente Caldrón, byłem kapitanem zespołu. Nawet po moim odejściu do Anglii byłem również dumny, ale z tego, iż pieniądze, które klub za mnie dostał, zostały wydane w mądry sposób.
Po kompletnie nieudanej przygodzie w londyńskiej Chelsea Torres przeniósł się latem do Milanu, w którym ma nadzieje na odzyskanie starej formy.
- Bardzo ważne dla mnie było, aby grać w pierwszym składzie, a przede wszystkim dostawać regularnie szanse. Takie zapewnienie dostałem od działaczy Milanu, którzy zaimponowali mi też tym, jak mocno naciskali na mój transfer.
- Dla mnie to była bardzo prosta decyzja. Mimo że miałem wiele ofert, to właśnie ekipa z San Siro mnie najbardziej przekonała. Teraz liczy się tylko Milan i to, żeby strzelać dla niego gole i przede wszystkim zwyciężać - zakończył.