Antonio Conte wciąż zabiega o pozyskanie Romelu Lukaku, ale choć piłkarz jest gotowy na odejście, a Manchester United otwarty na jego sprzedaż, operacja jest trudniejsza niż „Nerazzurri” się spodziewali. Wszystko przez niewygodną sytuację z Mauro Icardim w roli głównej.
„The Telegraph” wyjaśnia, dlaczego rozmowy utknęły w martwym punkcie. Otóż „Czerwone Diabły” żądają za napastnika 80 milionów funtów, dlatego Inter postanowił zbić tę kwotę dołączając do oferty Mauro Icardiego. Problem jednak w tym, że Argentyńczyk niezbyt pasuje do koncepcji Ole Gunnara Solskjæra, który dodatkowo obawia się problemów w szatni oraz trudnej w kontaktach agentki i jednocześnie żony piłkarza - Wandy Nara.
To zmusza mediolańczyków do poszukiwania innego klubu dla byłego kapitana. Pieniądze z jego sprzedaży miałyby zostać przeznaczone na zakup Belga, ale tu pojawia się kolejny kłopot - brakuje chętnych na Icardiego. Jeszcze do niedawna interesował się nim Juventus, lecz z racji braku sympatii między klubami, jest to trudna operacja pod różnymi względami.
Nowy trener „Juve”, Maurizio Sarri, jest otwarty na sprowadzenie Icardiego, ale nie zgadza się z pomysłem „Nerazzurrich”, którzy dążyli do wymiany za Paulo Dybalę. Sarri wiąże spore nadzieje z 25-latkiem, dlatego nie zamierza go oddawać, przynajmniej tego lata.
Inter szuka rozwiązania, ponieważ zdaje sobie sprawę, że jeśli pozyska Lukaku, a może nawet i Edina Džeko, Icardi spadnie w hierarchii napastników. To z kolei prowadziłoby do kolejnych konfliktów w szatni, nie mówiąc już o spadającej cenie za Argentyńczyka. Tymczasem Lukaku cierpliwie czeka na rozwój sytuacji i nie zamierza naciskać na transfer.