Mateusz Musiałowski od 2020 roku jest związany z Liverpoolem. Od tamtej pory parokrotnie robiło się o nim głośniej za sprawą jego akcji oraz goli w juniorskich i młodzieżowych drużynach „The Reds”, które odbijały się szerszym echem w mediach społecznościowych. Latem pojawiły się informacje o zainteresowaniu 20-latkiem ze strony kilku rodzimych klubów. Pozyskać chciał go też podobno zespół z Austrii - TSV Hartberg. Ostatecznie Polak został w Anglii.
Już po tym zdobył sześć bramek w ośmiu występach w zespole Liverpoolu U-21.
Na temat Musiałowskiego i potencjalnych przyszłych ruchów w jego wykonaniu wypowiedział się Cezary Kucharski, który jakiś czas temu nawiązał z nim współpracę. Ze słów 51-latka wynika, że raczej nie ma co liczyć na transfer młodego zawodnika do Ekstraklasy.
- Tak naprawdę podpisaliśmy umowę warunkowo, że nie będę go namawiał do powrotu Polski i nie chcę tego robić. Natomiast najwięcej propozycji ma właśnie z Polski, w zasadzie większość klubów z niej go chce. Myślę, że powinien trafić do ligi holenderskiej, belgijskiej, może szwajcarskiej, może austriackiej. Była propozycja z Austrii. Wierzę, że zimą lub latem na pewno odejdzie z Liverpoolu, choć dzisiaj gra tak dobrze, że kto wie, może klub będzie chciał przedłużyć z nim umowę. Zobaczymy, co z tego wyniknie - przyznał agent w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą.
Kontrakt Musiałowskiego z Liverpoolem prawdopodobnie jest ważny do połowy 2024 roku.