Ekipa prowadzona przez Artura Skowronka od jakiegoś czasu poszukiwała zawodnika, który mógłby wzmocnić rywalizację w ofensywie. Początkowo wydawało się, że padnie na Airama Cabrerę. Ostatecznie jednak z Hiszpana zrezygnowano.
Kilka dni później okazało się natomiast, że do Krakowa zawita Alon Turgeman. Atakujący trafił pod Wawel z Austrii Wiedeń na zasadzie wypożyczenia. Teraz postanowił opowiedzieć o szczegółach przeprowadzki.
- Kiedy dostałem ofertę, to wiedziałem, z jak ogromnym klubem mam do czynienia. Poznałem sytuacje drużyny i wspólnie z agentami zaczęliśmy zastanawiać się nad przyszłością. Prawdę mówiąc, przyciągnęła mnie przede wszystkim historia oraz nazwa. Trudności w negocjacjach były, ale udało się je przezwyciężyć - powiedział w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
- Debatowaliśmy jednego dnia do drugiej w nocy. Z rana z kolei agenci powiedzieli mi, że mam lot do Krakowa na drugi dzień i podpisujemy kontrakt. Przybyłem tam w południe, a na drugi dzień miałem już nowego pracodawcę.
Turgeman pokusił się także o porównanie Austrii Wiedeń i Wisły Kraków.
- Ci pierwsi być może górują, jeśli chodzi o nowoczesność kompleksu treningowego oraz stadion, jednak Wisła to znacznie większa marka i klub, który osiągnął więcej. Może wpadła w kłopoty, ale to zdarza się każdemu. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami przywrócimy jej dawny blask - zakończył.
Izraelczyk rozegrał dla drużyny Artura Skowronka jeden mecz i strzelił w nim bramkę. Miało to miejsce przy okazji potyczki z Jagiellonią Białystok.