Zespół ze stolicy Niemiec zdecydował się w trwającym oknie transferowym zainwestować pokaźną, jak dla siebie sumę, w sprowadzenie Tymoteusza Puchacza z Lecha Poznań za 2,5 miliona euro.
Przedstawiciele Unionu wierzyli głęboko w to, że wspomniana kwota bardzo szybko im się zwróci za sprawą udanych występów reprezentanta Polski, co w konsekwencji doprowadzi do jego sprzedaży na zdecydowanie lepszych warunkach.
Dotychczasowa przygoda lewego obrońcy lub wahadłowego z drużyną z Berlina nie przebiega po jego myśli, co pokazuje fakt, że wystąpił w tylko dwóch meczach kwalifikacyjnych Ligi Konferencji Europy przeciwko KuPS, w których zanotował jedną asystę.
Z kolei w samej Bundeslidze załapał się tylko raz na trzy spotkania na ławkę rezerwowych i w najbliższym czasie może mieć z tym jeszcze większych kłopot, ponieważ ekipa ze stolicy skorzystała z możliwości pozyskania Bastiana Oczipki na zasadzie wolnego transferu po rozstaniu 32-latka z Schalke 04.
Union nie ujawnił tradycyjnie długości nawiązanej współpracy z doświadczonym defensorem, który w trakcie swojego pobytu w ekipie z Gelsenkirchen rozegrał łącznie 126 spotkań i zdobył w nich jedną bramkę oraz zaliczył 20 asyst.
Poza nim szeregi berlińskiego klubu zasilił jeszcze Kevin Möhwald z Werderu Brema. Środkowy pomocnik kosztował milion euro.