"Lisy" przyjechały do Manchesteru w lutym jako lider tabeli, będąc zaraz po trudnej serii spotkań, która obejmowała zwycięstwo nad Liverpoolem i Tottenhamem oraz porażkę z Arsenalem. Wówczas wielu kibiców twierdziło, że zespół zostanie powstrzymany przez "The Citizens".
Zamiast tego Riyad Mahrez zainspirował Leicester do zwycięstwa 3-1. Teraz sytuację wspomina Vardy.
- Nikt nie dawał nam tego dnia żadnych szans na wygraną. Zdominowaliśmy ich na własnym stadionie. Uważam, że mecz z Manchesterem City to punkt zwrotny mijającego sezonu - mówi Anglik.