Kiedy we wrześniu 2022 roku Marcos Alonso przenosił się z Chelsea do FC Barcelony, wydawało się, iż będzie realnym wzmocnieniem katalońskiego klubu. Xavi liczył bowiem, że triumfator Ligi Mistrzów da jego drużynie określoną jakość na lewej obronie.
Od tamtej pory minęło półtora roku i śmiało można ocenić, że 33-latek okazał się sporym rozczarowaniem w drużynie mistrza Hiszpanii. Jakby tego było mało, trapiły go kontuzje.
Bieżące rozgrywki w wykonaniu obrońcy to raptem siedem spotkań. Tak naprawdę dopiero przeciwko Atlético Madryt pojawił się na ławce rezerwowych po wielu miesiącach przerwy. Na boisku się jednak nie pojawił.
Wychowanek Realu Madryt musi łapać chwile, ponieważ jego przygoda z FC Barceloną dobiega końca. Kontrakt wygasa 30 czerwca 2024 roku i zdaniem Javiego Miguela, nie będzie kontynuowany.
Mistrz Hiszpanii prawdopodobnie nawet nie podejmie rozmów w kwestii kontynuowania współpracy, a co za tym idzie, defensor otrzyma wolną rękę w poszukiwaniu nowych barw.
Gdzie trafi? W minionych miesiącach w jego kontekście padał temat przeprowadzki do Arabii Saudyjskiej. Być może, gdyby nie problemy zdrowotne, to zasiliłby jeden z zespołów na Bliskim Wschodzie już w styczniu.
Marcos Alonso ma na swoim koncie dziewięć występów w reprezentacji Hiszpanii.