Singapurski biznesmen postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zdecydował o zwolnieniu trenera Marcelino oraz dyrektora sportowego Mateu Alemany'ego. Obaj panowie są jednymi z głównych postaci, którzy przyczyniły się do powrotu „Nietoperzy” na właściwe tory, ale Héctor Gómez, dobrze poinformowany w sprawach Valencii dziennikarz, jest przekonany, że dni, a nawet godziny tej dwójki są już w zasadzie policzone.
Klub nie wydał jeszcze oficjalnego komunikatu w tej sprawie, ale powinno to nastąpić wkrótce. Zarówno Marcelino, jak i Alemany, mieli za złe właścicielowi, że ten wtrąca się w sektor sportowy i stara się dyktować swoje rozwiązania. Trener oraz dyrektor sprzeciwiali się działaczowi, co z kolei niezbyt podobało się jemu samemu, a w ostatnich tygodniach konflikt między stronami tylko narastał.
Lim rozważał zwolnienie dwójki już wcześniej, ale uznał, że lepiej wstrzymać się z decyzją co najmniej do września. Raz, że do tego czasu może udałoby się znaleźć konsensus, ale przede wszystkim Singapurczyk obawiał się buntu w drużynie i masowego składania żądań transferu. Kilka dni po zakończeniu okna coś takiego nie powinno mieć miejsca, przynajmniej zdaniem właściciela klubu.
Singapurczyk miał skonsultować swoją decyzję z prezydentem klubu, Anilem Murthym. Na razie nie wiadomo, kto miałby zastąpić tak istotne dla budowy drużyny postaci, ale jednym z kandydatów do objęcia stanowiska trenera jest Albert Celades.
Marcelino objął stanowisko trenera Valencii w 2017 roku, głównie za sprawą Alemany'ego. Pod jego wodzą drużyna podbudowała się sportowo i z ligowego średniaka stała się pretendentem do walki o Ligę Mistrzów. Już w pierwszej kampanii pod jego batutą zajęła czwarte miejsce w lidze, co później udało jej się powtórzyć.