Wisła Kraków: Najskuteczniejszy atak poprzedniego sezonu razi nieskutecznością, ale transferu napastnika nie będzie

fot. FotoPyk
Paweł Hanejko
Źródło: Transfery.info

Wisła Kraków w poprzednim sezonie strzelała gole jak natchniona. W bieżących rozgrywkach kibice musieli czekać na pierwszą zdobycz bramkową aż do trzeciej serii gier.

Ekipa spod Wawelu imponowała w poprzednim sezonie znakomitą skutecznością. W 37 meczach zdobyła 67 bramek, pakując po drodze, co najmniej cztery gole takim tuzom, jak Legia, Lechia czy Lech. Ten sezon zaczęła od spotkań ze Śląskiem Wrocław i Lechią Gdańsk. W żadnym z nich nie udało jej się zdobyć gola.

W poniedziałkowe popołudnie podopieczni Macieja Stolarczyka podejmowali przed własną publicznością Górnika Zabrze. Zarówno dla pierwszych, jak i dla drugich była to znakomita szansa na dopisanie sobie trzech punktów. Górą tego dnia była jednak Wisła, która wygrała po bramce Chuki. Co ciekawe, Hiszpan miał początkowo oglądać wspomniane spotkanie z wysokości trybun, ponieważ były problemy z zarejestrowanie go do rozgrywek. Osoby za to odpowiedzialne uporały się jednak ze wszystkimi formalnościami i na godzinę przed meczem szkoleniowiec dowiedział się, że będzie mógł skorzystać z jego usług. Jak się później okazało, ten piłkarz w doliczonym czasie gry dał gospodarzom zwycięstwo.

Ekipa z Krakowa wprawdzie sięgnęła po komplet punktów, jednak na ten moment jest ona cieniem drużyny z poprzedniego sezonu. Wówczas to mecze zespół Stolarczyka był gwarantem gradu bramek, natomiast w bieżących rozgrywkach o gole jest niezwykle ciężko.

Zdaniem kibiców głównym powodem takiego stanu rzeczy jest brak napastnika, który gwarantowałaby określone liczby. Szkoleniowiec ma obecnie do dyspozycji czterech atakujących: Pawła Brożka, Krzysztofa Drzazgę, Denisa Bałaniuka oraz młodego Aleksandra Buksę.

Pierwszy z nich rozegrał przeciwko Górnikowi fantastyczne zawody. Gdyby nie nieporadność jego kolegów, były reprezentant Polski kończyłby poniedziałkowe starcie z trzema asystami, a tak miał tylko jedno kluczowe podanie przy golu Chuki. Wydaje się jednak, że podatny na kontuzje Brożek to zbyt mało.

Jeszcze w zeszłym tygodniu wydawało się, że pozyskanie napastnika jest nieuniknione i w ciągu kilku najbliższych dni możemy spodziewać się ruchów w tym kierunku.

Pion sportowy rzeczywiście czynił starania w kierunku sprowadzenia kogoś, kto zagwarantuje określoną liczbę bramek, jednak z różnych powodów do takowego ruchu nie dojdzie. W grę wchodziły dwie opcje: doświadczony Hiszpan, ograny na polskich boiskach, oraz młody, perspektywiczny napastnik z Bałkanów, którego chciał także Lech Poznań. Między bajki można natomiast włożyć plotki łączące z krakowskim klubem Zdenka Ondráška.

Wspomniane tematy jednak upadły. Sztab szkoleniowy doszedł bowiem do wniosku, że drużyna potrzebuje wzmocnień, ale na innej pozycji, a sprawa zakontraktowania napastnika wróci najprawdopodobniej w zimie. Taki przynajmniej jest plan, a na razie trener Stolarczyk będzie po prostu grał tym, co ma.

Wisła w kolejnej kolejce zmierzy się na wyjeździe z Pogonią Szczecin.
Więcej na temat: Wisła Kraków Polska

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery „Kibicowskie zdjęcie roku”. Wyjątkowy obrazek przy okazji finału Pucharu Polski [FOTO] Rafał Gikiewicz zachwycony piłkarzem Wisły Kraków. „Gra Lobotkę” Sandro Tonali usłyszał wyrok za obstawianie spotkań w Anglii [OFICJALNIE] Efektowna oprawa kibiców Wisły Kraków w finale Pucharu Polski [FOTO] Bayern Monachium może zapomnieć o jego zatrudnieniu. „Nic się nie zmieniło” Jens Gustafsson wziął gracza Pogoni Szczecin na „poważne rozmowy”. „Musi lepiej reagować” Finał Pucharu Polski: Składy na Pogoń Szczecin - Wisła Kraków [OFICJALNIE]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy