Reprezentacja Polski dopięła swego i we wtorek, jako ostatnia z zestawienia zapewniła sobie awans na EURO 2024. Podopieczni Michała Probierza najpierw półfinale barażów rozgromili Estonię, a następnie w decydującym starciu uporali się z Walią. Do wyłonienia zwycięscy niezbędne były rzuty karne.
„Biało-czerwoni” mogą więc w spokoju szykować się do Mistrzostw Europy, a tam duże wyzwania. Przyjdzie nam bowiem mierzyć się w grupie z Francją, Holandią oraz Austrią.
Teraz selekcjoner będzie przyglądał się grupie zawodników, którzy mogą udać się na turniej. Jest w niej niewątpliwie Arkadiusz Milik.
Napastnik Juventusu to wielki nieobecny marcowego zgrupowania. Początkowo zabrakło go w gronie powołanych, a następnie drużyna z Turynu informowała o problemach zdrowotnych napastnika.
Jaki był rzeczywisty powód absencji? O tym w rozmowie z „WP Sportowe Fakty” mówił Probierz.
- Dlaczego go nie było? Bo doznał kontuzji - uciął krótko. Nie ma co szukać drugiego dna, nie ma jakiegokolwiek konfliktu między nami - dodał.
Co musi się wydarzyć, żeby napastnik pojechał na turniej?
- Grać regularnie i strzelać gole. Tak jak większość napastników. Na dzisiaj powołani byli inni: Adam Buksa, Krzysiek Piątek, Kamil Grosicki - stwierdził.
30-latek rozegrał w tym sezonie łącznie 28 meczów, a w nich strzelił sześć goli i miał do tego jedną asystę.