Zdobywca pucharu Ligi Mistrzów z 2009 roku od stycznia ubiegłego roku pozostaje bez klubu. Jak sam mówi, w dużej mierze wynika to z kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa.
Środkowy pomocnik latem rozpoczął treningi z Leyton Orient. Wszystko po to, aby podtrzymać formę. Jednocześnie myśli on powoli o przyszłości i chociaż nie zakończył jeszcze kariery zawodniczej, to przygotowuje się do pracy trenerskiej.
Yaya Touré na łamach „The Coaches’ Voice” przyznał, że od pewnego czasu dzieli się swoim doświadczeniem z młodzikami, ale i przy okazji sam uczy się fachu.
„Skorzystałem z okazji, aby zacząć robić uprawnienia trenerskie i myśleć o następnym rozdziale w mojej karierze. Zrobiłem już duże postępy w zdobywaniu kwalifikacji” – przyznał.
„Siedzenie przy biurku przez cały czas - to nie ja. Chcę przebywać na boisku, wchodzić w interakcje z innymi ludźmi, wymieniać się pomysłami. Miałem wielkie szczęście, że Chris Ramsey dał mi taką możliwość w QPR” – wyjawił.
„Mogłem prowadzić sesje z młodszymi grupami wiekowymi, obserwować trenera Chrisa i uczyć się od niego, a także wielu innych dobrych trenerów, takich jak Andrew Impey i Paul Hall. Les Ferdinand był świetny, dając mi szansę obserwowania tych szkoleniowców w akcji. Zmusili mnie do nauki i pokazali mi, co trzeba robić inaczej, żeby być najlepszym trenerem” – kontynuował.
„Dzięki Stuartowi Jonesowi miałem również okazję pojechać do Blackburn, a PFA dało mi ogromne możliwości. Cały czas się uczę i uwielbiam to!” – zdradził.
„W QPR, po sesjach, spędzam czas z graczami na czacie. To naprawdę niesamowite widzieć, jak bardzo są zaangażowani. Chcą osiągnąć tak dużo jak ja i nieustannie próbują się poprawić. To niesamowite, że mogę im w tym pomóc i cieszę się, że mam taką szansę” – zakończył.
Wracając do Yayi, wydawało się, że wyjedzie do Brazylii, ale finalnie wycofał się z tego pomysłu. Teraz bliżej mu do zawieszenia korków na kołku.
Wygląda zatem na to, że Iworyjczyk postanowił podążyć ścieżką starszego brata. Kolo Touré jest bowiem aktualnie asystentem Brendana Rodgersa w Leicester City.