19-letni rozgrywający w styczniu 2018 roku awansował do pierwszego zespołu „Obywateli”. Jednak konkurencja w ekipie Pepa Guardioli jest na tyle duża, że od tego czasu zdołał on rozegrać jedynie 14 spotkań. Swoje występy wychowanek Málagi okrasił dwoma golami. W obecnym sezonie zawodnik posiadający również marokański paszport wybiegał na boisko trzykrotnie (ale ani razu w Premier League lub Lidze Mistrzów).
Manchester City od dłuższego czasu stara się nakłonić Hiszpana do podpisania nowej umowy. Obecne porozumienie wygasa bowiem 30 czerwca 2019 roku. Kilka tygodni temu szkoleniowiec tej drużyny stwierdził nawet, że on i jego współpracownicy zrobią wszystko, by Díaz pozostał na Etihad Stadium. Zawodnik jednak skłania się do powrotu na Półwysep Iberyjski. Dodatkowo ma świadomość tego, że jego osobą interesuje się Real Madryt.
„Królewscy” bacznie obserwują zawodnika, który z powodu braku regularnej gry chce zmienić barwy klubowe. Jeśli do pierwszego stycznia młodzieżowy reprezentant Hiszpanii nie przedłuży kontraktu z „Obywatelami”, wtedy oficjalnie do gry wkroczą madrytczycy.
Real Madryt chciałby zakontraktować piłkarza od pierwszego lipca, by ten mógł spokojnie przepracować okres przygotowawczy. Dopiero wtedy klub podejmie decyzję co do tego, czy 19-latek otrzyma szansę gry już w pierwszym sezonie, czy też uda się na wypożyczenie do innego klubu hiszpańskiej ekstraklasy.
Warto dodać, że Brahim Díaz do Manchesteru City trafił jako 14-latek. W związku z tym przeszedł przez poszczególne etapy szkolenia na Etihad Stadium, po drodze trenując m.in. z Jadonem Sancho, obecnie zawodnikiem Borussii Dortmund, o którego w 2017 roku także walczył Real Madryt. Tym razem „Los Blancos” stawiają wszystko na jedną kartę i nie zamierzają rozpoczynać obozu przygotowawczego do nowego sezonu bez wychowanka Málagi.