- Ramirez wiedział, że sprzedamy go tylko, gdy zostaną osiągnięte specjalne warunki. Takie są możliwe tylko pod koniec okna i mieliśmy mało czasu do działania - powiedział Zanzi dla włoskiej stacji radiowej.
Twierdzi on także, że sytuacja rynkowa jest taka, że zespołom z Półwyspu Apenińskiego brakuje pieniędzy, szczególnie biorąc pod uwagę możliwości finansowe ich europejskich rywali. A sam zawodnik po prostu nie mógł nie przyjąć oferty. Była ona zbyt atrakcyjna.
- Pomimo trudności udało nam się zrobić dobrą robotę, wzięliśmy Gilardino - broni się jednak Zanzi.
Urugwajczyk trafił do Southampton za rekordową dla tego klubu kwotę. Nie pomogło to jednak w fortunnym starcie rozgrywek, bowiem zaliczyli oni w pierwszych czterech meczach cztery porażki, kolejno: 3-2, 2-0, 3-2 i 6-1. Z Manchesterem City, Wigan Athletic, Manchesterem United i Arsenalem Londyn.