Polak nadzieją dla Rody na utrzymanie

fot. Transfery.info
Dawid Kurowski
Źródło: Transfery.info

Eredivisie, 77. minuta spotkania Roda Kerkrade – Den Haag, przy linii bocznej ustawia się niegdysiejsza nadzieja piłki węgierskiej i Liverpoolu – Krisztián Németh. 24-letni obecnie napastnik ma zmienić strzelca bramki w trzecim kolejnym meczu.

Kiedy młody wychowanek Pogoni Szczecin przenosił się do Holandii wszyscy kibice, którzy wówczas go znali pukali się w głowę. „Jak to? Facet, który czasem nie łapie się nawet do „osiemnastki” pierwszoligowej Pogoni ma nagle grać w Eredivisie?”, co później się okazało obawy były zasłużone. Nie byłem tak zaniepokojony przy transferach: Lewandowskiego, Milika, Świerczoka (który rady sobie nie dał), czy Sobiecha a Lebedyński jednak jakieś wątpliwości wzbudzał.

Początków, wówczas 20-letni Polak, łatwych nie miał. Trenerzy niechętnie go wpuszczali z ławki a często po prostu sadzali na trybunach. W Rodzie zadebiutował w 11. Kolejce ubiegłego sezonu i to z niebyle kim, bo wszedł na 5 minut w spotkaniu z Ajaxem Amsterdam, przegranym z resztą 0-4. Wcześniej tylko 4 razy siedział na ławce a rezultaty nie były lepsze i oglądał takie spotkania, jak porażka 1-7 z PSV, 0-1 z Alkmaar, 1-3 z Utrechtem i tu uwaga, zaskoczenie było też jedno zwycięstwo 4-3 z NAC Breda.
 
Cały pierwszy sezon to jego wielkie rozczarowanie, bo pojawił się w 8 spotkaniach, najwcześniej wchodząc w 85 minucie, łącznie w sezonie tych minut uzbierał 37, ale co ważne zdobył 1 bramkę. Z resztą wtedy strzelała cała drużyna, bo w tamtym spotkaniu Roda ograła Exelcior aż 7-0.
 
Obecny sezon 22-latek ma o niebo lepszy. Jak dotychczas jeszcze nigdy nie musiał siedzieć na trybunach. To progres w porównaniu do poprzedniego sezonu, ale dla tak ambitnego człowieka to za mało i podobno przed okienkiem zimowy rozmawiał z działaczami na temat swojego możliwego powrotu do Polski a konkretnie do Pogoni Szczecin, która wyrażała nim zainteresowanie. 
 
Wszystko wydawało się być na najlepszej drodze do gry Lebedyńskiego w T-Mobile Ekstraklasie, wtedy nadszedł 23 grudnia. Mecz Venlo – Roda, do przerwy gospodarze prowadzą 1-0 i, jeżeli klub z Kerkrade nie wygra, będzie to 10 spotkanie z rzędu bez zwycięstwa. Trener Ruud Brood decyduje się  wpuścić na boisko Polaka, który zmienia bezproduktywnego w tym meczu Mitchella Donalda. 
 
W 51 minucie Venlo podwyższyło na 2-0 i Roda miała się już z tego nie podnieść. Jednak dwie minuty później gola kontaktowego lewą nogą zdobywa Lebedyński a trzy minuty później tak podaje do Delorge, że ten tej sytuacji zmarnować nie może. Zaskoczeni gracze Venlo tracą w ciągu kolejnych 10 minut jeszcze dwie bramki i przegrywają 4-2 a Lebedyński zostaje „Man of the Match”.
 
Nikt już Polaka sprzedać nie chciał a 20 stycznia, po przerwie zimowej, wybiegł w pierwszym składzie na mecz z NEC Nijmegen i sześć dni później w meczu z ADO Den Haag, gdzie zmienił go wspomniany na początku Krisztián Németh. 22-latek ma obecnie kapitalną serię, jak na jego dotychczasowe wyniki, strzelał bramkę w trzech kolejnych spotkaniach. W Kerkarade aktualnie wyrósł na bohatera i wybawiciela drużyny, która powoli zaczyna opuszczać strefę spadkową a niedługo może być również kandydatem na reprezentanta Polski. 

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Dawid Szwarga szczerze o decyzji Rakowa Częstochowa. „Nie zgadzam się. Ubolewam nad tym” OFICJALNIE: Poznaliśmy drugiego polskiego pucharowicza. Kto jeszcze walczy o mistrzostwo? OFICJALNIE: Keylor Navas zdecydował. Ważna deklaracja Bayern Monachium sięgnie po trenera z Premier League?! Nawiązano kontakt Zwrot akcji w sprawie Roberta Lewandowskiego?! Xavi bez skrupułów Legia Warszawa nie dała mu szansy, teraz poprowadził Lechię Gdańsk do awansu. „Ogromny potencjał” [WIDEO] OFICJALNIE: Lechia Gdańsk wraca do Ekstraklasy! Przesądził rollercoaster w Krakowie [WIDEO] Real Madryt zdecydował w sprawie Luki Modricia

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy