Jeszcze kilkanaście lat temu, ziemią obiecaną dla polskiego piłkarza były kraje zachodnie - Niemcy i Austria. Później nastąpiła emigracja do Francji, czy Włoch. Najświeższym trendem, jest obieranie wektorów na wyjazd po przeciwległej stronie granicy, gdzie na zawodników czeka Rosja, Turcja i... Azerbejdżan.
Uzun Azerbaycan yaşamaq!, czyli niech żyje Azerbejdżan!
Sapela, Burkhardt, Nildo, Kehlar, Madej - przypadkowe nazwiska piłkarzy związanych z Polską, które łączy jeszcze jeden kraj. Uzun Azerbaycan yaşamaq!
Ostatni z wymienionych krajów pod względem geograficznym leży w Azji, ale zrzeszony jest od dawna w UEFA. Republika, której stolicą jest Baku, ma zaledwie 86 600 kilometrów kwadratowych, ale dzięki zmianom organizacyjnym, jakie przechodzi lokalny futbol, może wkrótce liczyć się na arenie międzynarodowej.
Czasy, w których polskie zespoły jadą do Estonii, Gruzji, czy Czarnogóry i "wklepują" rywalom kilka bramek minęły bezpowrotnie. Teraz Wisła Kraków jedzie do Azerbejdżanu i "klepana" jest przez Karabach Agdam w amatorskim stylu, a Chazar Lenkoran sprawia ogromne problemy Lechowi.
Wszystko to mimo faktu, że zainteresowanie piłką nożną w tym kraju jest nową modą. Zaledwie kilka lat temu pospolity Azer za okrągłym kawałkiem skóry obejrzał by się tylko i wyłącznie, gdyby miał w tym jakikolwiek interes. Nawet teraz, najbardziej znaną postacią lokalnego futbolu jest Tofik Bachramow - wróg publiczny sympatyków RFN.
Zarówno kadra narodowa Azerbejdżanu, jak i kluby występujące w europejskich pucharach notowały spektakularne porażki, jak Neftczi Baku, które w 1997 roku przyjęło od Widzewa Łódź osiem bramek. Ten sam zespół niewiele ponad dekadę później stawia Lechowi Poznań tak trudne warunki, że w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Mistrzów do rozstrzygnięcia konieczna jest seria rzutów karnych. W roku następnym Inter aplikuje Zenitowi Sankt Petersburg pięć goli w prestiżowych dla tego regionu świata rozgrywkach Wspólnoty Niepodległych Państw.
Nie byłoby ku temu możliwości, gdyby nie spore zmiany związane nie tylko z infrastrukturą piłkarską, ale również ze stroną sportową. Ogromne wsparcie finansowe państwa i prywatnych sponsorów, umożliwiło modernizację obiektów i sprowadzenie do klubów zawodników i trenerów z innych krajów, m.in. Bertiego Vogsta na stanowisko selekcjonera tutejszej reprezentacji.
Spora w tym zasługa Rownaga Abdulajewa - szefa Azerskiej Federacji Piłkarskiej (AFFA) - który jest również prezesem koncernu naftowego SOCAR. Dzięki temu lokalny futbol liczyć może zawsze na zastrzyk gotówki, niezbędny do dalszego rozwoju. Jeszcze w tym roku na terenie kraju zorganizowane będą Mistrzostwa Świata w piłce nożnej kobiet U-17, ale najbardziej medialne jest zainteresowanie organizacją Euro 2020.
Czy zbliża się etap kolejnej ziemi obiecanej polskiego piłkarza?
KRZYSZTOF BARANOWSKI