Uzun Azerbaycan yaşamaq!, czyli niech żyje Azerbejdżan!
2012-08-24 16:13:08; Aktualizacja: 12 lat temu Fot. Transfery.info
Sapela, Burkhardt, Nildo, Kehlar, Madej - przypadkowe nazwiska piłkarzy związanych z Polską, które łączy jeszcze jeden kraj. Uzun Azerbaycan yaşamaq!
Jeszcze kilkanaście lat temu, ziemią obiecaną dla polskiego piłkarza były kraje zachodnie - Niemcy i Austria. Później nastąpiła emigracja do Francji, czy Włoch. Najświeższym trendem, jest obieranie wektorów na wyjazd po przeciwległej stronie granicy, gdzie na zawodników czeka Rosja, Turcja i... Azerbejdżan.
Ostatni z wymienionych krajów pod względem geograficznym leży w Azji, ale zrzeszony jest od dawna w UEFA. Republika, której stolicą jest Baku, ma zaledwie 86 600 kilometrów kwadratowych, ale dzięki zmianom organizacyjnym, jakie przechodzi lokalny futbol, może wkrótce liczyć się na arenie międzynarodowej.
Czasy, w których polskie zespoły jadą do Estonii, Gruzji, czy Czarnogóry i "wklepują" rywalom kilka bramek minęły bezpowrotnie. Teraz Wisła Kraków jedzie do Azerbejdżanu i "klepana" jest przez Karabach Agdam w amatorskim stylu, a Chazar Lenkoran sprawia ogromne problemy Lechowi.
Wszystko to mimo faktu, że zainteresowanie piłką nożną w tym kraju jest nową modą. Zaledwie kilka lat temu pospolity Azer za okrągłym kawałkiem skóry obejrzał by się tylko i wyłącznie, gdyby miał w tym jakikolwiek interes. Nawet teraz, najbardziej znaną postacią lokalnego futbolu jest Tofik Bachramow - wróg publiczny sympatyków RFN.
Zarówno kadra narodowa Azerbejdżanu, jak i kluby występujące w europejskich pucharach notowały spektakularne porażki, jak Neftczi Baku, które w 1997 roku przyjęło od Widzewa Łódź osiem bramek. Ten sam zespół niewiele ponad dekadę później stawia Lechowi Poznań tak trudne warunki, że w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Mistrzów do rozstrzygnięcia konieczna jest seria rzutów karnych. W roku następnym Inter aplikuje Zenitowi Sankt Petersburg pięć goli w prestiżowych dla tego regionu świata rozgrywkach Wspólnoty Niepodległych Państw.
Nie byłoby ku temu możliwości, gdyby nie spore zmiany związane nie tylko z infrastrukturą piłkarską, ale również ze stroną sportową. Ogromne wsparcie finansowe państwa i prywatnych sponsorów, umożliwiło modernizację obiektów i sprowadzenie do klubów zawodników i trenerów z innych krajów, m.in. Bertiego Vogsta na stanowisko selekcjonera tutejszej reprezentacji.
Spora w tym zasługa Rownaga Abdulajewa - szefa Azerskiej Federacji Piłkarskiej (AFFA) - który jest również prezesem koncernu naftowego SOCAR. Dzięki temu lokalny futbol liczyć może zawsze na zastrzyk gotówki, niezbędny do dalszego rozwoju. Jeszcze w tym roku na terenie kraju zorganizowane będą Mistrzostwa Świata w piłce nożnej kobiet U-17, ale najbardziej medialne jest zainteresowanie organizacją Euro 2020.
Czy zbliża się etap kolejnej ziemi obiecanej polskiego piłkarza?
KRZYSZTOF BARANOWSKI